>Zayn<
‘’Widzi Pan nie wiadomo
czy ona kiedykolwiek, wybudzi się ze śpiączki. Maszyny utrzymują ją przy
życiu’’ te słowa dźwięczały mi w głowie. Co ja najlepszego narobiłem.
Postanowiłem opiekować się nią dopóki nie wyzdrowieje. Szpital powiadomił jej
rodzinę o wypadku, jak się okazało ma tylko młodszą siostrę. Podobno chcą ją
wsadzić do domu dla nieletnich. Nie pozwolę na to w końcu to przeze mnie.
Postaram się załatwić jej jakieś lokum czy coś.
Mam nadzieję, że ona kiedyś się wybudzi… Nadzieja.. tak ,
jest mylna i podobno jest też matką głupich, chociaż ja w to nie wierzę. Tylko
pozostaje jeszcze jedno pytanie> Co jeżeli ona umrze? Lub Jeżeli się
wybudzi? Co ja jej powiem?
***
Emma siedziała w domu Jessy i próbowała zapomnieć o tym
jakie miała stosunki z siostrą, po śmierci rodziców. Ale chyba to jej nie
usprawiedliwiało… to już 3 dzień od kiedy Pattie jest w śpiączce, a ona jeszcze
jej nie odwiedziła. Tu chyba nie chodzi o relacje, ale także o pogodzenie się z
drugim ciosem w przeciągu zaledwie roku.
-Słuchaj Emma nie możesz tutaj tak siedzieć i myśleć o
bolesnych przeżyciach . Jeżeli chcesz
możemy wziąć samochód mojego ojca i jechać do szpitala?
-Właściwie chciałam to zrobić już wczoraj , ale to jest dla
mnie takie trudne, po prostu nie mogę sobie darować, że ona próbowała się do
mnie zbliżyć , a ja za każdym razem ja odtrącałam.- stwierdziła Emma-Trudno mi
tak po prostu pogodzić się z losem. Ale dość gadania, jedźmy do niej.
- I to rozumiem!!! Tylko jak wejdziesz to się nie wystrasz
bo obok jej łóżka czuwa jakiś chłopak. Podobno to jest ten , który ją tak
urządził, ale nie jestem pewna.- ostrzegła Jessy
Po chwili dziewczyny siedziały w samochodzie.
- Wiesz nie wiem jak zbliżyć się do Ricka? Czasami jest taki
oschły i taki dziwny, a innego dnia znowu staje się miły i czuły. Co to znaczy?
-zapytała Em.
- Nie wiem mam podobne problemy z Jamesem ….niby coś się
dzieje ale nie jestem pewna co. To takie poplątane..ale chyba on też coś do
mnie czuje.
Jessy skręciła do szpitala. Dziewczyny weszły do szpitala i
zobaczyły salę Pattie . Przez oszkloną ścianę zobaczyły przy jej łóżku
chłopaka, który czule coś szeptał i trzymał ja za rękę.
-Widzisz jak ostatnio tu byłam , on tez był, ale jak mnie
zauważył uciekł.- powiedziała Jess
- Możesz tu poczekać ? ja tam wejdę sama. Potem możesz do
mnie dołączyć OK.?
-Spoko. To ja idę tu do kawiarni na kawę.
W ten sposób dziewczyny
rozdzieliły się. Em weszła do Sali. Chłopak zaczął wstawać z krzesła, ale
dziewczyna nie pozwoliła na to.
- Zostań, proszę.
- Dobrze, ale nawet nie wiesz kim jestem. Znienawidzisz mnie
od razu jak się dowiesz- powiedział Zayn
- Spodziewam się co powiesz …ale nie jestem pewna więc do
dzieła. – zachęciła go Emma, choć w głębi serca poczuła ukłucie
- Ja …hmm… ja sprawiłem,
że twoja siostra tutaj jest. Tak to ja w nią wjechałem . Przepraszam naprawdę…….
żałuję, to był najgorszy dzień mojego życia.
-To chyba ja powinnam powiedzieć , że to najgorszy dzień
mojego życia. Nawet jej nie znałeś. Myślisz, że zwykle przepraszam wystarczy?
Ona leży tutaj, a ja nie mogę nic zrobić. Zostałam SAMA. A samochód, który
skasowałeś był niespodzianką, na co musiała ciężko pracować. A i jeszcze jutro
ma urodziny! Chyba przepraszam tutaj nie pomoże , nie uważasz?
- Wiem, ja tylko chciałbym pomoc, zrobić coś. Poza tym nie
zostałaś sama. Z tego co wiem masz przyjaciół. I jakaś Rene się po ciebie
zgodziła …-zaczął chłopak
-Co ? Rene? Popełniasz największy błąd w swoim życiu. Czemu
mieszasz się w moje życie? Daj mi spokój i proszę nie przychodź więcej i zapamiętaj:
Rene to śmieć jak dla mnie! Więc nie właź buciorami w moje życie.
- Ale co z tobą będzie?
-Nieważne, poza tym jak powiedziałeś ..mam przyjaciół.
Chłopak wyszedł ze spuszczoną głową . Lecz do głowy przyszedł
mu pewien pomysł….